Informacja o cookies
Klikając “Zgoda” akceptujesz politykę plików cookie niezbędnych do realizacji usług. Więcej informacji o cookie w polityce prywatności.
Zgoda
Ustawienia
📞 Zapraszamy do składania zamówień telefonicznych od poniedziałku do piątku w godz. 9:00-13:00
Dildo, w porównaniu z wibratorem, na pierwszy rzut oka nie ma żadnych szans. Tymczasem nie dość, że jest dla niego świetną alternatywą – to jeszcze w wielu przypadkach okazuje się być totalnie bezkonkurencyjne. Czy może jednak zastąpić penisa? Dowiedz się, jakie są zalety dilda i poznaj jego rodzaje. Podpowiadamy, jak dopasować je do swoich potrzeb i na co zwrócić uwagę przy wyborze.
Próbując odpowiedzieć na powyższe pytanie, zacznijmy od wyjaśnienia, czym dildo z całą pewnością nie jest – a mianowicie: wibratorem. Choć przez wiele osób oba pojęcia używane są zamiennie, są to dwa totalnie różne gadżety. Możemy dla uproszczenia przyjąć, że dildo to... taki wibrator, w którym padły baterie. Istnieją wprawdzie dilda wibrujące, jednak kluczowy jest tutaj sposób użytkowania – lub, jak kto woli, mechanika powstawania przyjemności. Przy zabawie dildo niezwykle ważna staje się inicjatywa: tu nic się samo nie zrobi. Wymaga sprawnej ręki albo – w przypadku dilda z przyssawką – silnych nóg (czy to nie lepsze niż ćwiczenie dolnych partii ciała z fit-celebrytkami? Orgazm to znacznie lepsza zachęta niż ”Super! Jestem z Ciebie dumna!”). W przypadku wibratora natomiast bywa podobnie, jak z oglądaniem dobrej komedii na wideo: wkładasz do środka, zalegasz na kanapie, wciskasz play i zacieszasz misacza przez kolejne dwie godziny.
Źródłem przyjemności nie są więc (wyłącznie) wibracje, tylko sama penetracja i związane z nią bodźce: uczucie napierania na wejście do pochwy, jej wypełnienia, rozciągania, czy też stymulacja punktu G (czytaj więcej o tajemnicach punktu G) i... tarcie. Zabawa dildo zapewni Wam więc praktycznie ten sam arsenał doznań, co seks, nie ograniczając się bynajmniej do samej pochwy. Są też dilda analne oraz waginalno – analne, a dla niektórych kobiet szczególnie podniecające może być dildo, które wyląduje w ich ustach. Ogranicza Was wyłącznie wyobraźnia.
Dla ciekawskich: Dildo to nie tylko erotyczny gadżet. To także nazwa liczącego sobie około 1200 mieszkańców miasta, położonego na Nowej Funlandii – kanadyjskiej wyspie, wchodzącej w skład prowincji o tej samej nazwie. Tamtejsze Dildo znane jest co najmniej od początku XVIII wieku. Także na XVIII wiek datowane jest dildo – tym razem jednak mowa o erotycznej zabawce – znalezione podczas prac archeologicznych w rejonie gdańskiej starówki. Odkryto je wiosną 2015 roku w miejscu, w którym niegdyś była... latryna. Sroce spod ogona nie wypadło – był to raczej jakiś przejaśniepanieński tyłeczek. Świadczy o tym niebywały kunszt rzemieślnika, który wykonał to (nie takie znowu) małe dzieło sztuki. Zostało uszyte z jednego kawałka skóry, ponadto zaopatrzono je w jądra (!). Za wypełnienie posłużyło zwierzęce włosie, żołądź natomiast powleczono aksamitem. Nawet jak na dzisiejsze standardy, tę zabawkę z całą pewnością można by uznać za niezwykle luksusową.
Dildo dildu nie równe – I bynajmniej nie chodzi tu wyłącznie o długość. Jako gadżet seksualny dildo znane jest ludzkości od tysięcy lat, toteż nikogo nie powinna dziwić tak ogromna różnorodność. Pomysłowości kolejnych pokoleń konstruktorów i użytkowników zawdzięczamy fakt, że dziś naprawdę jest w czym wybierać.
Do najbardziej popularnych możemy zaliczyć:
Długo jeszcze można byłoby tak wymieniać i opisywać. Aby nie przedłużać, wspomnę jeszcze o takich gadżetach, jak dilda szklane, metalowe, kamienne, ceramiczne, strap on, penisy żelowe, wibrujące, czy też z przyssawką. Niektóre z nich to istne dzieła sztuki - nie wątpię więc, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Wybór dildo jest łatwiejszy, niż myślisz – już trudniej kupić szpilki. Przy szpilkach zawsze jest ta nutka niepewności. „Och, te są boskie! Ale... co, jeśli okażą się niewygodne? Cholera, ale nie pasują do torebki! O, tam jest taka wypierdowa torebunia – pikowana, i nawet lakier do paznokci mam pod kolor. No sama nie wiem... Czy ja wyłączyłam żelazko?”. Pieprzyć to! Z dildem jest o niebo łatwiej! Może być jak w bajce – wyobraź to sobie: w szeregu stoi Ali-Baba i czterdziestu rozbójników – wszyscy z rozbójnikami na wierzchu. Nie szukasz materiału na wzorowego ojca i przykładnego męża, tylko porządnego ptaka do niezłych figli! Wybrzydzaj do woli - tak właśnie wybiera się dildo. Jeśli na jego widok przygryzasz wargę albo wciągasz powietrze – to jest to! Jeżeli od samego patrzenia na te wielką główkę i wystające żyły czujesz, że robisz się wilgotna – wybierz opcję z najszybszą dostawą.
ROZMIAR
Już Da Vinci zwrócił uwagę na proporcje ludzkiego ciała. Jeżeli masz 156 cm wzrostu, ogromne dildosy raczej nie będą dla Ciebie najlepszym wyborem – nawet do samoobrony, gaz to przynajmniej wsadzisz do torebki. Jeżeli kręcą Cię duże rzeczy, lepiej już sięgnij po dildo o ciut większej średnicy – ale i z tym na początku nie warto przesadzać. Krok po kroku: rozsądniej będzie wziąć jakiegoś średniaka, a po wszystkim uśmiechnąć się i spytać cipkę, co ona na to (jeżeli Ci odpowie – najlepiej będzie, jeżeli skontaktujesz się ze specjalistą). Uwaga na zbyt małe dilda! Nie dość, że mogą nie dać oczekiwanej satysfakcji, to jeszcze mogą okazać nieporęczne – mówiąc wprost: nie będzie za co złapać.
RODZAJ
Dobierz dildo do swoich potrzeb. Jeśli lubisz się trochę namęczyć, aby osiągnąć orgazm – idealne będzie dildo na przyssawce. Możesz je zamocować poziomo lub pionowo na każdej gładkiej powierzchni. Jeżeli natomiast średnio kręci Cię zabawa w pojedynkę albo po prostu masz dziś ochotę na debla – sięgnij po dildo podwójne albo strap on. Szukasz dilda analnego? Zwróć szczególną uwagę na to, żeby było zakończone szeroką podstawą. Dzięki niej zabawka nie zostanie wchłonięta przez anus, a Ty nie zostaniesz gwiazdą roku na izbie przyjęć.
MATERIAŁ
Obecnie większość gadżetów wykonana jest z certyfikowanych, wolnych od toksycznych substancji materiałów, nie mniej jednak warto czytać etykiety. Każdy z materiałów ma swoje wady i zalety – czy raczej plusy dodatnie i plusy ujemne, jak mawiał klasyk. Weźmy taką cyber skórę: zapewnia niesamowity poślizg – ale jest porowata, przez co jest bardziej wymagająca przy czyszczeniu (co wcale nie oznacza, że innych czyścić nie trzeba). Szkło natomiast nie ma porów ani nie chłonie zapachów, przez co świetnie sprawdzi się jako materiał na dildo analne. Podobnie jak metal czy ceramika, ma jeszcze jedną istotną właściwość: przewodnictwo cieplne. Można je ogrzać lub schłodzić – a to dodatkowe bodźce, którymi można spotęgować rozkosz.
Pamiętaj: posiadanie dilda to nie zbrodnia. Chyba, że zostało wykorzystane do napadu na sklep i nie był to pierwszy kwietnia... Jeżeli Twój partner jest o nie zazdrosny, możesz spytać, czy zamieniłby Ciebie na sztuczną cipkę – czy "tam" na sztucznego penisa. Do tanga trzeba dwojga, a dildo jest tylko dodatkiem, który dzięki Waszemu zaangażowaniu, pomoże odkryć nowe sposoby przeżywania rozkoszy. To co, zatańczymy?