Informacja o cookies
Klikając “Zgoda” akceptujesz politykę plików cookie niezbędnych do realizacji usług. Więcej informacji o cookie w polityce prywatności.
Zgoda
Ustawienia
📞 Zapraszamy do składania zamówień telefonicznych od poniedziałku do piątku w godz. 9:00-13:00
O fantazjach erotycznych zaczęliśmy mówić na nowo, gdy na ekranach kin zagościło „50 twarzy Greya”. Do dnia dzisiejszego zyski z jego emisji przekroczyły już pół miliarda dolarów i choć samo dzieło fenomenalne, powiedzmy sobie szczerze, nie jest – nie sposób nie mówić o jego fenomenie. Opowieść o przygodach Christiana i Anastasii przełamała tabu, dzięki czemu w sposób bardziej otwarty zaczęliśmy podchodzić do zagadnień związanych z naszą seksualnością. Miliony osób na całym świecie zrozumiały także, że fantazje erotyczne ma absolutnie każdy – i aby je spełnić, wcale nie trzeba być milionerem. Zazwyczaj wystarczy się nimi podzielić ze swoim partnerem.
W naszej kulturze zaszczepiona została świadomość, która fantazje erotyczne nakazuje kojarzyć ze złem i grzechem. Tymczasem są one czymś zupełnie naturalnym, objawem normalnej pracy naszego mózgu. Pierwsze tego typu marzenia pojawiają się w naszych głowach w momencie, gdy zaczyna się kształtować nasza seksualność. Początkowo procesowi dojrzewania towarzyszy niemal wyłącznie fantazjowanie – na ich wprowadzenie w życie przyjdzie nam bowiem trochę zaczekać. Rozpoczęcie aktywności seksualnej nie jest bynajmniej równoznaczne z tym, że nagle przestajemy fantazjować. Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, nowe doznania stają się automatycznie źródłem nowych fascynacji, nowych wizji i pragnień. Równie naturalne jest również i to, że mając choćby najlepszego partnera i najbardziej satysfakcjonujące życie erotyczne – wciąż nie przestajemy snuć wizji. Są one odzwierciedleniem naszych ukrytych potrzeb i pragnień, lecz traktować należy je raczej symbolicznie niż dosłownie. Fantazje erotyczne mogą przybierać naprawdę nietypowe formy, jednak dopóki nie skutkują obsesją, a ich ewentualne zrealizowanie nie wiąże się z popełnieniem przestępstwa – możemy z grubsza przyjąć, że mieścimy się w normie.
Obrazy, jakie tworzą się w umysłach kobiet, różnią się nieco od tych kłębiących się w umysłach mężczyzn. Podczas gdy kobiety dużą uwagę przywiązują do emocji i tworzącego je kontekstu, w męskich fantazjach króluje konkret i detale. Nawet jeżeli oboje pomyślą o romantycznym seksie w zagajniku – zrobią to nieco inaczej. Kobieta poczuje przyjemne ciepło słońca i usłyszy ptasie trele. Poczuje się onieśmielona, gdy partner zacznie ją całować, przesuwając się powoli po szyi i bez pośpiechu kierując ku piersiom. Gdy wreszcie oprze ją o drzewo, nie będzie mogła się doczekać, by go w sobie w pełni poczuć. A facet...? Facet oczyma wyobraźni zobaczy klęczącą przed nim kobietę (nazwijmy to grą wstępną). Następny slajd to kobieta z wypiętą pupą oparta o drzewo – i on za nią. Pod zwiewną, letnią sukienką mają być czarne pończochy, ale nie kabaretki. No dobra, bielizna też – ale stringi, żeby się dało odsunąć na bok. Tyłek trochę bardziej wypięty, jeszcze trochę do góry... właśnie tak. Porównajmy to do pejzażysty, pracującego pieczołowicie nad oddaniem pełni zastanej scenerii – oraz nieco narwanego portrecisty z wiecznie kapiącym pędzlem, który precyzyjnie ustawia portretowaną modelkę, by skomponować idealny kadr.
Choć każdego człowieka kręci co innego, zaskakujące może być to, jak wiele wspólnego mogą mieć nasze seksualne fantazje. Nawet pomimo opisanych powyżej różnic – tak w przypadku kobiet, jak i mężczyzn, możemy wyróżnić powtarzające się, typowe marzenia. Do tych najbardziej popularnych należą między innymi:
Facetów kręci wizja bycia panem sytuacji. Przeważnie lubią dominować – i lubią, gdy kobieta posłusznie wypina tyłek, głośno dopominając się o klapsa. Być może dla niektórych będzie to sporym zaskoczeniem, ale naprawdę wiele kobiet nie miałoby nic przeciwko temu, by od czasu do czasu potraktować je nieco mocniej – choćby kosztem orgazmu, który schodzi na dalszy plan. Nawet – a może zwłaszcza – gdy facet jest gentelmanem w sypialni i wyznaje zasadę „ladies first”, kobiety marzą skrycie o tym, by choć na chwilę przestał nim być. Przed przemianą w Mr. Hyde’a warto jednak pogadać z niedoszłą ofiarą naszej napaści. Po pierwsze po to, by nie popsuć właściwej zabawy milionem pytań. Po drugie – żeby poznać zawczasu wzajemne pojmowanie słowa „ostro”. Przy intensywniej zabawie, zwłaszcza jeżeli zamierzacie skrócić grę wstępną, rozsądnie będzie zadbać o dodatkowe nawilżenie.
Jak widać, czasami naprawdę niewiele dzieli nas od urzeczywistnienia naszych najskrytszych pragnień. Wystarczy odrobina zaufania do partnera i szczypta odwagi, by jakoś zacząć ten temat – i niech dzieje się magia. Nie istnieje chyba lepsza recepta na rutynę w łóżku.